Archiwum 18 stycznia 2015


sty 18 2015 pro ana bilans 18.01.15
Komentarze (0)
Witajcie Kochane
Dzisiajszy dzien nie byl dla mnie latwy, ale zdecydowanie stabilniejszy niz poprzednie. Bilans wyglada tak:
-ok. 996 kcal zjedzonych
Spalone 276 kcal podczas cwiczen:
-30 min rowerek
-10 min hulahop
-15 min hantle
-50 brzuszkow.
Poczatek tygodnia zawsze jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Wszystkie moje obawy wtedy sie spelniaja. Wierze ze dobrze przetrwamy ten tydzien.

Zycze Wam spokojnej nocy, moja na pewno taka nie bedzie...

sty 18 2015 Dla Ciebie
Komentarze (0)
Nie chce milosci z kwiatami, kolacjami, prezentami.
Chce szalec za Toba, chce czuc, ze nic nie istnieje gdy trzymam cie za reke,
Ze moge stracic wszystko, gdy patrze w Twoje oczy,
Bo to Ty jestes teraz moim "wszystkim" i nic juz sie nie liczy.
Daze Cie czyms tak niezwyklym, ze nie wiem czy zniosl bys taki ogrom milosci.
Moze dobrze, ze nie pozwoliles bym ci okazala to uczucie.
Wiem, ze teraz, po tych kilkunastu miesiacach nic juz nie da sie zmienic.
Moze nawet myslisz, ze z mojej strony to juz wygaslo.
Nie mialam okazji spojzec Ci prosto w oczy,
Poczuc Twoj dotyk na mojej skorze.
To Ty zabrales mi ta szanse,
Zadecydowales za nas oboje.
Wiem, ze nigdzie procz moich snow nie bede miala Twoich ust na wlasnosc.
Nigdy nie poczuje Twojego oddechu na mojej twarzy, 
Ale chce tylko powiedziec Ci to wszystko.
Zebys wiedzial jak mozesz byc dla kogos wazny.
Chce spojzec tylko prosto w Twoje oczy 
I powiedziec, ze zawsze na tym swiecie bedzie ktos, 
Kto za Toba w ogien wskoczy.
 

Dla Ciebie A.....

annie   
sty 18 2015 17.01.15
Komentarze (0)
Witajcie
Nie obliczalam dzis dokladnie kalorii bo spotkalam sie z nowymi kolezankami i nie chcialam sie na tym skupiac. Jestem z siebie jednak dumna, bo choc po popoludniu gdy sie spotkalysmy jadlam normalnie, to przez caly dzien starannie przestrzegalam swoich zadad i nie opuscilsm treningu:
-30 min rowerek
-15 min hantle
-10 min hula hop
Zazwyczaj gdy wiedzialam ze nie bede mogla sie trzymac diety, to odpuszczalam caly dzien. Teraz poznalam, ze zeby zachowac spokoj, musze byc zawsze ze soba w zgodzie. Gdy rezygnuje z przestrzegania diety, nie potrafie sie wtedy cieszyc z kilku chwil poblazania. Nic nie jest wymowka, by rezygnowac z siebie.
Zastanawialam sie dlaczego czasem decydujemy sie cos zjesc, chociaz potem czujemy sie nieszczesliwe i mamy wyrzuty sumienia. Czasem nie mozemy sie powstrzymac, gdyz jedzenie pozwala nam zapomniec o problemach, wiecznym gonieniu za piekna sylwetka, to daje nam chwile szczescia. Kazdy z nas chce byc szczesliwy. To normalne, ze gdy mamy do wyboru szczescie, nawet krotkotrwale, niasece za soba zle skutki, to mimo to siegniemy po nie. To lezy w naturze czlowieka. Nie mozemy sie za to obwiniac. Tak zostalismy stworzeni. Co wiec zrobic by temu nie uledz? Jedynym wyjsciem jest wybranie tych ciezkich chwil, spotegowanych jeszcze bolem rezygnacji ze szczescia. Bo dopiero pozniej odczujemy dume ze wytrwalysmy. Ale i tak nie zawsze. Same sobie musimy powiedziec, ze wybieramy cierpienie, po to by w przyszlosci to zaprocentowalo dlugotrwalym szczesciem. I bardzo wazne jest to zebysmy byly tego swiadome. Jezeli myslimy ze to tylko kwestia silnej woli i motywacji, to jestesmy w bledzie. Ale przeciez da sie zniesc cierpienie dla szczescia. Ciagle to robimy. Nosimy trudy swojego zycia z wieczna nadzieja, ze bedzie lepiej. Nadzieja, tez lezy w naturze czlowieka.
Sa chwile gdy dochodze do wniosku, ze duzo bardziej poznaje siebie podzczas swoich gorszych dni. Wiele sie wtedy o sobie dowiaduje. I czasem mysle, ze wszystkie moje porazki sa po to, zebym do tego stopnia poznala siebie, aby w koncu stac sie gotowa wytrwac w diecie. 
Chce Wam powiedziec, ze wiele dla mnie znaczycie. Kazda z Was daje mi sile. To, ze zagladacie tutaj sprawia, ze czuje sie potrzebna. Chce dac Wam tyle sily, ile Wy dajecie mnie. Gdy jutro bedziecie znagac sie z ogromnym glodem, pomyslcie, ze nie jestescie w tym same. Kazda z nas to przezywa i wiel z nas wygrywa z checia jedzenia. Nigdy nie bedziemy same w tych trudach.
W ostatnich tygodniach stracilam trojke przyjaciol. To bylo okropne uczucie. Moze to dziwne, ale dzieki tek sytuacji poznalam calkiem inny wymiar zycia. Pierwszy raz od bardzo dawna czuje sie szczesliwa. Choc wylalam przez to morze lez. Poznalam nowe kolezanki, a jedna z nich to dziewczyna, z ktora przez dlugi czas sie nienawidzilysmy. Teraz wiem, ze zaden czlowiek nie jest zly, a jego czyny sa zawsze przefiltrowane przez jego uczucia i emocje. Moze kiedys mialysmy osobiste powody zeby sie nie lubic, ale skoro one znikly to juz nic nie stoi nam na przeszkodzie. Wiem jedno: musze przyjaznic sie z osobami przy ktorych czuje sie szczesliwa i spelniona a nie wiecznie smutna i niedopasowana. Przy nich czuje sie dobrze,  co jest przeciwienstwem tego jak czulam sie przy starych przyjaciolach. Czasami cos musi sie bolesnie skonczyc, zeby zaczelo sie cos nowego i lepszego. Niech wasza przeszlosc ustapi miejsca lepszej przyszlosci...

Dobranoc